0
Unique Butique

Filigran w papierze dyplomowym – identyfikacja papierni i okresów produkcji

Jako kolekcjoner z dwudziestoletnim stażem mogę śmiało powiedzieć, że filigran to najczęściej pomijany, a jednocześnie najbardziej fascynujący element każdego dyplomu. Podczas gdy większość osób zachwycająca się ozdobnymi ramkami i kaligrafią, ja od lat spędzam wieczory ze źródłem światła i lupą, próbując rozszyfrować te delikatne znaki wodne ukryte w strukturze papieru. To właśnie filigran opowiada prawdziwą historię dokumentu – kiedy powstał, w której papierni go wyprodukowano i czy na pewno jest tym, za co się podaje.

Czym właściwie jest filigran i jak powstaje

Filigran, zwany również znakiem wodnym, to wzór widoczny w papierze pod światło. Powstaje podczas ręcznej lub maszynowej produkcji papieru, gdy specjalna forma z wypukłym wzorem powoduje lokalną zmianę grubości włókien celulozowych. Miejsca cieńsze przepuszczają więcej światła – stąd efekt półprzezroczystego obrazu. W dawnych papierniach była to często jedyna forma sygnowania produkcji, a różnorodność wzorów pozwala dziś na precyzyjne datowanie dokumentów.

Przez lata obserwowałem setki filigranów i mogę potwierdzić, że żaden nie jest identyczny w stu procentach. Nawet produkcja tej samej papierni w tym samym roku wykazuje subtelne różnice w wykonaniu. Ta zmienność czyni filigrany idealnym narzędziem do autentyfikacji, ale też sprawia, że ich katalogowanie to prawdziwe wyzwanie. Warto dodać, że dyplomy kolekcjonerskie często wykazują charakterystyczne filigrany właściwe dla danego okresu historycznego.

Polskie papierne i ich charakterystyczne znaki

W mojej kolekcji znajdują się dyplomy z przełomu XIX i XX wieku, a ich filigrany to istna lekcja historii polskiego przemysłu papierniczego. Papierni w Konstancinie, Jeziornie czy Mirowie miały swoje unikalne sygnatury – od prostych inicjałów po skomplikowane herby. Szczególnie fascynujące są filigrany z okresu międzywojennego, kiedy odrodzone państwo polskie stawiało na symbolikę narodową. Orzeł w koronie, stylizowane inicjały "RP" czy nawet pełne herby województw – wszystko to można odnaleźć w dyplomach z lat 1918-1939.

W temacie artykułu: Pieczecie lakowane na dyplomach.

Najbardziej charakterystycznym polskim filagramem tego okresu był tzw. "orzeł jeziorański" – znak papierni w Jeziornie, która zaopatrywała większość państwowych uczelni. Ten wzór to niemal gwarancja autentyczności dokumentu z II Rzeczypospolitej. Co ciekawe, papierni tej udało się zachować formy filigranowe i po wojnie, choć jakość wykonania znacznie się pogorszyła. To świetny przykład jak subtelne zmiany technologiczne są widoczne nawet w tak trwałych elementach jak znaki wodne.

Dla osób zainteresowanych tematyką dyplomów historycznych polecam zgłębienie tematu różnych wzorów dokumentów akademickich, które można znaleźć w kategorii dyplomy kolekcjonerskie, gdzie przedstawiono różnorodność form i zabezpieczeń.

Techniki identyfikacji i datowania

Identyfikacja filigranu wymaga odpowiedniego oświetlenia i cierpliwości. Najlepsze rezultaty osiąga się przy użyciu silnego źródła światła umieszczonego pod dokumentem – klasyczna żarówka 100W sprawdza się lepiej niż nowoczesne LED-y, które dają zbyt rozproszone światło. Przez lata wypracowałem własną metodę: fotografuję filigran aparatem ustawionym prostopadle do dokumentu, z ekspozycją przekraczającą normę o dwie wartości przesłony. Efekt to czytelny obraz znaku wodnego, który można porównać z katalogami.

Istnieją specjalistyczne katalogi filigranów, choć większość z nich pochodzi z Europy Zachodniej. Dla Polski nieoceniony jest "Katalog znaków wodnych papieru czerpanych w Polsce" autorstwa Henryka Łapińskiego, obejmujący znaki z lat 1750-1850. Niestety, okresy późniejsze są znacznie gorzej udokumentowane. Dlatego kolekcjonerzy tacy jak ja tworzymy własne bazy danych – fotografujemy każdy napotkany filigran, notujemy datę emisji dyplomu i stopniowo budujemy chronologię.

Podczas weryfikacji autentyczności trzeba pamiętać, że papier mógł być magazynowany latami przed użyciem. Zdarzyło mi się natknąć na dyplom z 1935 roku na papierze z filagramem z 1928 roku – to całkowicie normalna sytuacja. Problem pojawia się, gdy filigran jest młodszy od deklarowanej daty dokumentu. To niemal pewny znak falsyfikatu lub późniejszej reprodukcji.

Filigrany jako wskaźnik wartości kolekcjonerskiej

Obecność czytelnego, oryginalnego filigranu znacząco podnosi wartość dyplomu kolekcjonerskiego. W moim środowisku widzę, że dokumenty z wyraźnymi znakami wodnymi osiągają na rynku ceny o 30-40% wyższe niż te na papierze bez filigranów lub z filagramami nieczytelnymi. To ma sens – filigran stanowi dodatkowy poziom autentyfikacji, którego nie da się łatwo sfałszować przy użyciu współczesnych drukarek.

Szczególnie cenione są dyplomy na papierze z filagramami zawierającymi daty. Niektóre papierni, zwłaszcza niemieckie i austriackie, umieszczały rok produkcji bezpośrednio w znaku wodnym. Taki dokument to marzenie każdego kolekcjonera – nie trzeba domysłów, mamy pewną datację papieru. W mojej kolekcji znajduje się dyplom lwowskiej Politechniki z 1912 roku na papierze z filagramem "GMUND 1911" – to jeden z moich najbardziej cenionych eksponatów.

Sprawdź koniecznie: Wytłaczanie na sucho.

Warto też zwrócić uwagę na filigrany złożone – takie, które wymagały specjalnych, wieloczęściowych form. Im bardziej skomplikowany wzór, tym trudniejszy do podrobienia i tym większa wartość dokumentu. Dyplom kolekcjonerski z takim filagramem to nie tylko ciekawy zabytek, ale też inwestycja w coś, co jest praktycznie niemożliwe do odtworzenia współczesnymi metodami.

Pułapki i falsyfikaty

Po latach doświadczenia nauczyłem się rozpoznawać próby imitacji filigranów. Najprostsza metoda to drukowanie półprzezroczystego wzoru na papierze – widać to natychmiast pod lupą, gdyż tusz znajduje się NA papierze, a nie W jego strukturze. Spotkałem się też z filagramami naniesionymi tłustym medium, które próbują naśladować efekt przejrzystości. Pod światło UV takie podróbki świecą się charakterystycznie.

Bardziej wyrafinowane falsyfikaty używają prawdziwego starego papieru z odpowiednim filagramem, ale nadrukowanego współczesną metodą. Tu pomoże tylko szczegółowa analiza techniki druku i porównanie z autentycznymi dokumentami z tego samego okresu. Znam przypadek dyplomu rzekomo z 1923 roku, który rzeczywiście miał odpowiedni filigran, ale druk wykonano laserem – widoczne było to pod mikroskopem jako charakterystyczne "spiekanie" tonera.

Przeczytaj koniecznie: Kaligrafie na dyplomach.

Najbardziej podstępne są tzw. "dyplomy kolekcjonerskie" oferowane przez współczesne firmy jako "repliki historyczne". Część z nich używa rzeczywiście wysokiej jakości papieru, czasem nawet z własnym filagramem. Problem w tym, że bez doświadczenia można pomylić taki nowoczesny znak wodny ze starym. Zawsze sprawdzam katalogi papierni – jeśli filigran nie pasuje do żadnej znanej wytwórni z danego okresu, mam podstawy do podejrzeń.